czwartek, stycznia 28, 2010

Władcą być

Zastanawia mnie ostatnio władcze postępowanie z dziećmi. Przykładem może być zakazywanie dla zakazu.
SYTUACJA PIERWSZA
Dziecko: Chcę Kubusia.
Rodzic. Nie możesz.
Dziecko: Łaaaaaaaaaa!
Rodzic: Jesteś niegrzeczny!
Dziecko [myśli] Jeszcze zobaczysz, jaki potrafię być niegrzeczny :/
SYTUACJA DRUGA
Dziecko: Chcę Kubusia.
Rodzic: Nie będziemy teraz otwierać dużej butelki, bo nie zdążymy wypić soku do wieczora, a do jutra może się zepsuć. Mogę ci dać herbaty albo wody z syropem, co wolisz?
Dziecko: Herbatę. A wiesz, w przedszkolu pani powiedziała, że trzeba ładnie pić herbatkę, bo...

Wnioski są jasne, nie?

Nienawidzę hasła "Duży może więcej" bo kojarzy mi się wyłącznie z tym, że rodzic nad dzieckiem ma władzę. A guzik prawda, bo nikt nad nikim władzy mieć nie może. Władza kłóci się z szacunkiem w obie strony. Władza to strach, a strach rodzi nienawiść.

Na szczęście niektórzy rodzice dają sobie uświadomić ten proces. Biada dzieciom tych, którzy nie chcą zrozumieć prostych mechanizmów psychologii.

Brak komentarzy: