wtorek, grudnia 29, 2009

Czym się różni samochód od siekiery?


To proste - gdybym po pijaku siekierą zabiła na ulicy 4 przypadkowe osoby, poszłabym do więzienia na resztę swego marnego żywota.
A za to samo wykonane samochodem tylko 8 lat.
Opłaca się, nie?

środa, grudnia 23, 2009

Bogacze

{Mój} O, miałem sobie do pracy talerz przynieść, bo wyrzucamy arkoroki, to jeden uratuję.
{Inny} No, taaaak, się powooodzi, teraz to pewnie porcelanę z Ćmielowa se kupisz...
{Mój} Skąd wiedziałeś?

No akurat kupiłam :)
Florentynę :P
Teraz wychodzi na jaw, jaki z Mojego burżuj ;)

Co robią ateiści w święta?

"Siedzą, patrzą na choinkę i nie wierzą." /by Zona_mi/

wtorek, grudnia 22, 2009

O rybach

{Ona} Ja to lubię karpia, ale nie tego gołego, tylko tego drugiego...
{Ja} Sazana?
{Ona} Tak, właśnie, sezama.

O dzieciach

Oto co do nas najczęściej mówiono, gdy byliśmy dziećmi:
Stój prosto, ruszaj się, bądź cicho, pospiesz się, nie dotykaj, uważaj, zjedz
wszystko, umyj zęby, nie pobrudź się, pobrudziłeś się, nie mów tyle; powtórz co
ci powiedziałem; powiedz: przepraszam, przywitaj się, chodź tutaj, nie chodź za
mną bez przerwy, idź się pobawić, nie przeszkadzaj, nie biegaj, nie spoć się;
uważaj, bo upadniesz; mówiłem, że upadniesz; to twoja wina, nigdy nie uważasz,
nie potrafisz, jesteś za mały, sam to zrobię, teraz jesteś duży, połóż się spać,
wstań, zrobisz to później, mam dużo roboty, pobaw się sam, okryj się, nie
wychodź na słońce, nie mówi się z pełnymi ustami.

A oto, co chcielibyśmy, by do nas mówiono, gdy byliśmy dziećmi:
Kocham cię, jesteś piękny, jesteśmy szczęśliwi, że cię mamy, porozmawiajmy
trochę o tobie, znajdziemy trochę czasu tylko dla nas; jak się czujesz?; jesteś
smutny, boisz się?; dlaczego nie chcesz?, jesteś wspaniały, jesteś delikatny i
mięciutki, jesteś wrażliwy; opowiedz mi co czułeś; jesteś szczęśliwy; lubię, gdy
się śmiejesz; możesz popłakać jeśli chcesz; jesteś niezadowolony, co cię
martwi?; co cię zdenerwowało?; możesz powiedzieć wszystko, co chcesz; ufam ci,
lubię cię, ty mnie lubisz; kiedy mnie nie lubisz?; słucham cię, jesteś
zakochany, co o tym sądzisz, lubię być z tobą, mam ochotę z tobą porozmawiać;
chcę cię wysłuchać, kiedy jesteś nieszczęśliwy ; podobasz mi się taki, jaki
jesteś; jak pięknie być razem; powiesz mi jeśli nie mam racji.

Jest wokół ciebie wielu dorosłych,
którzy nadal czekają na słowa,
jakie chcieli usłyszeć, gdy byli dziećmi.
Szarpiąc nerwowo pasek torebki
pewna kobieta powiedziała:
„Wiem, ze mój mąż potrafi być czuły i wyrozumiały.
Zawsze jest taki dla naszego psa”.

sobota, grudnia 19, 2009

Znalezione w Sieci

Pierwsza sesja RPG u kumpla. Jego pokój. Wchodzi mama kumpla i rozgląda się po nas:
{Mama} nie wiem któremu z was mam dziękować, ale ja w życiu tego pokoju tak czystego nie widziałam. Możecie tu wpadać częściej?

czwartek, grudnia 17, 2009

Jak się spławia konsultantów?

Konsultant: Halo, nazywam się XY i jestem z Ery
Ty: Dzień dobry, porucznik Brutalny, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Uprzedzam pana, że ta rozmowa jest nagrywana i wszystko, co pan powie, może być użyte przeciwko panu.

***

- Dziękuję, nie jestem zainteresowany produktem, który chce mi pan sprzedać.
- Ale skąd pan wie, że ja chcę panu coś sprzedać?
- Dziękuję. Na socjotechniczne sztuczki, których uczą na szkoleniach, też jestem
odporny... traci pan czas.

***

Kiedyś wydzwaniał jakiś Pan chcący koniecznie rozmawiać z moim mężem (to on
figurował jako właściciel telefonu)-mąż oczywiście nie miał na to ochoty.
Mówiłam,że go nie ma,jest w pracy,aż w końcu kiedyś jak zadzwonił powiedziałam
smutnym głosem tłumiącym płacz: "Nie ma męża."
"A kiedy będzie" Ja (tłumiąc płacz) "Nie wiem,wyprowadził się" (płacz)

***


Polecam cały wątek na Forum Humorum :)

środa, grudnia 16, 2009

If

Znalezione u Herbatki
If tomorrow morning the sky falls… have clouds for breakfast.
If night falls… use stars for streetlights.
If the moon gets stuck in a tree… cover the hole in the sky with a strawberry.
If you have butterflies in your stomach… ask them into your heart.
If your heart catches in your throat… ask a bird how she sings.
If the birds forget their songs… listen to a pebble instead.
If you lose a memory… embroider a new one to take its place.
If you lose the key… throw away the house.
If the clock stops… use your own hands to tell time.
If the light goes out… wear it around your neck and go dancing.
If the bus doesn’t come… catch a fast cloud.
If it’s the last dance… dance backwards.
If you find your socks don’t match…. stand in a flowerbed.
If your shoes don’t fit… give them to the fish in the pond.
If your horse needs shoes… let him use his wings.
If the sun never shines again… hold fireflies in your hands to keep warm.
If you’re afraid of the dark… remember the night rainbow.
If there is no happy ending… make one out of cookie dough.

wtorek, grudnia 15, 2009

Taki lajf

Nałogowcowi komputerowemu spadła na ulicy na głowę cegła.
- Tetris - pomyślał nałogowiec.
- Nałogowiec - pomyślała cegła.
- Level 2 - pomyślał Bóg.

piątek, grudnia 04, 2009

Wyczytane na eMaglu

"Żyj tak aby ateiści dziękowali bogu że umarłeś."

AH1N1 albo inna

Wychodząc do pracy wczoraj po południu zaleciłam Konającemu Małżonkowi łyknięcie ibupromu na gorączkę. Wracam po 3 godzinach i 2 telefonach omdlewająco-ponaglających, a on nadal kona.
{Ja} Wziąłeś ibuprom?
{On} (przecząco) Y-yy.
{Ja} To lepiej łyknąć czy się tak męczyć?
{On} Nie rozumowałem w tych kategoriach. Bardziej skłaniałem się ku opozycji "przeżyję-nie przeżyję".


wtorek, grudnia 01, 2009

Znalezione na Wyrodnych :)

Kochany Święty Mikołaju!

Cały rok byłam bardzo grzeczną mamusią. Karmiłam, myłam i głaskałam na żądanie dwójkę moich dzieci, chodziłam do przychodni częściej niż do sklepu, upiekłam 700 pierniczków na jarmark mikołajkowy w klasie mojej córki i wymyśliłam, jak zrobić szopkę na technikę bez użycia kleju.

Mam nadzieję, że mógłbyś wykorzystać mój list na kilka Wigilii, bo pisałam go czerwoną kredką mojego syna na paragonie, czekając, aż pralka odwiruje, i nie wiem, czy znajdę jeszcze chwilkę wolnego czasu w ciągu najbliższych 18 lat.

Oto moje świąteczne życzenia:

Chciałabym dostać parę nóg, które nie bolą po całym dniu uganiania się za dziećmi (w dowolnym kolorze poza filetowym, bo takie już mam), i ręce, które nie zwisają bezwładnie, ale są wystarczająco silne, żeby wynieść wrzeszczącego dzieciaka z alejki ze słodyczami w markecie. Chciałabym mieć również talię, bo moja zniknęła gdzieś w siódmym miesiącu ostatniej ciąży.

Jeśli w tym roku spełniasz również duże życzenia, to chciałabym dostać samochód z oknami odpornymi na odciski palców, i radio, które puszcza tylko muzykę dla dorosłych, telewizor, w którym nie ma
żadnych programów z gadającymi zwierzętami, i lodówkę z sekretną szufladą za zamrażalnikiem, gdzie mogłabym się schować, żeby porozmawiać przez telefon.

Z rzeczy praktycznych, przydałaby mi się lalka, która mówi „Tak, mamusiu”, żeby podnieść moją samoocenę rodzicielską, a także jeden dwulatek, który załatwia się do nocnika, dwójka dzieci, które się nie biją, i trzy pary dżinsów, których zamek zapina się na całej długości bez użycia siły i narzędzi. Fajnie byłoby mieć nagranie
mnichów tybetańskich, mamroczących „Nie jedz w salonie” i „Nie bij brata”, dlatego że mój głos jest chyba poza zakresem odbioru moich dzieci i słyszy go tylko pies.

Proszę, nie zapomnij też o podróżnym zestawie ciastoliny, prezentu pożądanego najbardziej przez wszystkie matki przedszkolaków. Robią ją w trzech żarówiastych kolorach i gwarantują, że rozkruszy się na każdym dywanie, sprawiając, że dom teściów będzie wyglądał tak samo jak mój.

Jeżeli nie zdążysz już załatwić któregoś z tych produktów, poproszę o parę minut, żeby wyczyścić zęby i rozczesać włosy w ciągu tego samego poranka, albo o luksus zjedzenia obiadu o temperaturze wyższej niż pokojowa, podanego w czymś innym niż opakowanie styropianowe.

Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, mógłbyś dokonać kilku cudów Bożonarodzeniowych. Czy byłoby wielkim problemem, żeby oficjalnie uznać keczup za warzywo? Uspokoiło by to znacznie moje sumienie.

Nie byłoby też źle, gdybyś mógł skłonić moje dzieci do pomagania w domu bez żądania zapłaty, jakby były szefami rodziny mafijnej, albo żeby mój maluch nie wyglądał tak słodko skradając się w piżamce o północy do kuchni, żeby zjeść lodową kontrabandę.

Cóż, Mikołaju, za dwie minuty odblokują się drzwiczki pralki, a mój syn dojrzał już moje stopy przez kratkę wentylacyjną w łazience. Chyba chce swoją kredkę. Bezpiecznej podróży i pamiętaj, żeby zostawić mokre buty w przedpokoju! Wejdź i napij się herbaty, żebyś się nie zaziębił (zostawiam Ci też aspirynę). Poczęstuj się ciasteczkami ze stołu, ale nie zjedz za dużo i nie nakrusz na dywanie.

Z wyrazami szacunku

Mamusia