Ile książek z posiadanych na półkach rzeczywiście chcę tam mieć?
Czy już mogę wyrzucić ustrzeloną w ciucharni koszulkę z napisem 'I AM THAT BITCH YOUR MOTHER WARNED YOU ABOUT"?
Czy oddać komuś maszynę do chleba?
Czy obejdę się bez dwóch koszyczków na robótki? Czy czas oddać komuś parę kilo włóczki? I te proste druty, których nie używam w zasadzie?
Czas na ekowymiankę? A może ogłoszenie pt. "oddam nieodpłatnie..."?
3 komentarze:
Ja bym włóczkę oszczędziła, bo zawsze jest mało i mało...
A ja bym włóczkę przygarnęła ;) z tego samego powodu.
przeprowadzałam się już tyle razy, że nie zliczę i od pewnego czasu stosuję do wszystkich zakupów brzytwę Ockhama ;-)
ale proste druty bym chętnie przygarnęła, bo jednak lubię najbardziej ;-) (szczególnie te grubsze 6-7)
Prześlij komentarz