No właśnie - karta dań. Minimalna, prosta, niewymagająca ślęczenia nad książkami kucharskimi. Przekładająca się na listę spożywczych zakupów.
Poniedziałek
Zupa pomidorowa z ryżem. Zostanie na jutro. Jest sycąca, nie wymaga solidnego drugiego dania. Może bułeczki zapiekane z pieczarkami będą do niej pasować?
Wtorek
Zupa jak wyżej. I klopsiki, z indyka, mięsa pół kilo, do tego 2/3 filiżanki kaszy jaglanej. I surówka z marchewki i pora z łyżeczką majonezu.
Środa
Rosół z kaczki, ulubione danie moich dzieci. I klopsiki. Surówka z kiszonej kapusty.
Czwartek
Rosół. Placki z ziemniaków i cukinii z czosnkiem i tymiankiem. I sos czosnkowy.
Piątek - Sobota
Fasolka po bretońsku. Z chlebem.
Niedziela
Kotlety z kurczaka lub indyka z ziemniakami i mizerią.
Lokalnie, sezonowo i prosto.
Co kupić w tym tygodniu?
Ćwiartkę kurczaka na pomidorówkę - po wygotowaniu mięso przerobi się na pasztet smarowny do chleba. Ryż. Mielonego pół kilo, korpus z kurczaka/kaczki, fileta na kotlety i jakąś kiełbaskę do fasolki. Cukinię, ziemniaki, fasolę, jogurt grecki, majonez. Drobny makaronik do rosołu. Kiszoną kapustę. Ogórki. Na śniadania zawsze twarożek, dżem, mleko. Na kolacje jajka, rybki z puszki, domowy pasztecik, pieczony udziec z indyka w plasterkach.
Smacznego :)
Układacie menu?
2 komentarze:
nie układam, idę na żywioł:) We czwartek jestem u Ciebie na objedzie:)
Próbowałam, wiem że to oszczędza czas i pieniądze, ale zawsze muszę zmieniać w trakcie. Planuję z dnia na dzień, a harmonogramy tygodniowe robię jedynie w pracy.
Prześlij komentarz