czwartek, czerwca 17, 2010

Idealna wymówka

On zwykle chodzi do pracy bez portfela. Bo po co mu, jeszcze każą zakupy robić po drodze z pracy :P
G (koleżanka z pracy): Jadę na miasto, kupić ci truskawek?
On: A nie, dzięki, żona ma uczulenie.
G: Ale zjesz sobie w pracy, żonie nie musisz nieść.
On (śmiertelnie poważnie): No tak, zjem sobie w pracy, wrócę do domu, dam żonie buzi i co? Brzuch ją będzie bolał! A co za pożytek z takiej żony z bólem brzucha?
G (w myślach): Z tym człowiekiem nie się dogadać.

A ja muszę! Codziennie! ;)

Brak komentarzy: