czwartek, kwietnia 30, 2009

Kino krzepiące


Ostatnio się krzepię. Wiadomo, cukier krzepi, wódka lepiej, ale u mnie padło na filmy - bo cukru to już chyba zjadłam dawkę za jakieś kolejne 20 lat życia.
Pierwsza pigułka to "Women" z moją ulubioną blondynką. I paroma innymi aktorkami, które są urocze/wredne/zabawne/antypatyczne/sympatyczne.
Film zrobiony przez kobiety, występują tylko kobiety i jest o tym, jakie rodzaje układów miedzy kobietami mogą występować, do czego to prowadzi i że co prawda nie wszystko dobrze się kończy, bo nie wszystko musi, ale danie samej sobie szansy pomaga wyjść na prostą.

Brak komentarzy: