niedziela, sierpnia 01, 2010

Nie lubię zwierząt

Nie lubię zwierząt
No oczywiście, wiewiórki w parku są słodkie, a sarna, która przemyka przez leśną ścieżkę nieoponal nas to wcielenie piękna.
Ale czy naprawdę stwierdzenie "nie lubię zwierząt", oznaczające "nie mam ochoty się z nimi kontaktować, nie lubię głaskać psów, czochrać kotów, podziwiać skrzeczących papużek, wąchać akwariów itd." musi wywoływać aż tyle negatywnych emocji wokół mnie? Czy fakt, że nie mam ambicji zamienić swojego domu w dżunglę i obstawić się doniczkami z kwieciem średniej urody oznacza, że jestem mniej wartościowym człowiekiem?
Sortowanie śmieci, wyrzucanie leków do koszta w oddalonej aptece, a zużytych baterii do pojemnika w Urzędzie Miasta, oszczędne używanie wody i skromne dozowanie detergentów uważane są za nieszkodliwe dziwactwa. Ale dokarmianie kotów podwórkowych, znoszących do piwnic zdechłe myszy i gołębie, pasienie chlebem wrednych, brudnych i mnożących się gorzej niż szczury, a obsrywających wszystko gołębi - oto wyraz humanitaryzmu, humanizmu i innych tam -izmów.
Dziękuję uprzejmie, jestem niehumanitarnym potworem i nie lubię zwierząt.

4 komentarze:

Ania Ploch pisze...

Buahahaha..... Chyba ktoś wdepnął Ci na odcisk ;)
Ale pociesz się że nie tylko Ty trzymasz się z daleka od gołębi, kotów podwórkowych czy obsrywających trawnik 2 metry od klatki pśińciów.

Niemniej swój kot na własnym podwórku do poczochrania po uszach raz dziennie, rozbestwiony weterynarzami, jedzonkiem z puszki i z ciekawym zainteresowaniem śledzącym myszkę polną.... To też Cię nic nie rusza?

Truscaveczka pisze...

Mam bardzo porządnego kota marki kot sąsiadki. Jedyne lubiane przeze mnie zwierzę. Ale generalnie zwierząt nie lubię i tyle. Znaczy niech się trzymają ode mnie z daleka - a zwłaszcza ich właściciele ;)

Ania Ploch pisze...

Skoro jednak jest jeden porządny kot w okolicy to jestem spokojna ;)

Olga Cecylia pisze...

Niektórzy to się nawet oburzają pod niebiosa, jak się jednego zwierzęcia w całym wszechświecie nie lubi - i nieważne, że wredne, złośliwe, rzucające się z zębami przy każdej okazji i całkowicie pozbawione zalet... "Kochajcie wróbelka, dziewczęta, kochajcie, do jasnej cholery!"