środa, lutego 03, 2010

Wyszperane w Sieci

Kochani Mamo i Tato !

Nie pisałam do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, że nie napisałam do was wcześniej. Teraz jednak opowiem wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, tylko bardzo was proszę - usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części.

No więc u mnie już teraz wszystko jest w porządku To pęknięcie czaszki i wstrząs mózgu, który miałam wtedy gdy wyskoczyłam z okna akademika- bo zaraz po moim przyjeździe wybuchł tutaj pożar- już prawie zaleczone. W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział pracownik stacji benzynowej, która znajduje się obok akademika. To właśnie on zadzwonił po straż pożarną i pogotowie. Odwiedzał mnie w szpitalu, a ponieważ nie miałam gdzie mieszkać, bo akademik się spalił, był tak miły że zaprosił mnie do swojego mieszkania i pozwolił zamieszkać. No właściwie jest to tylko pokój w suterenie, ale za to bardzo fajnie urządzony. On jest bardzo sympatycznym chłopcem, bardzo się kochamy i zamierzamy pobrać. Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu, ale odbędzie się zanim ciąża będzie bardziej widoczna.

Tak, kochani Rodzice, spodziewam się dziecka! Wiem jak bardzo chcecie zostać dziadkami i świetnie sobie wyobrażam, jak ciepło powitacie mojego dzidziusia. Jestem pewna, że obdarzycie go taką miłością, poświęceniem i czułością, jakimi obdarzyliście mnie gdy byłam dzieckiem. Powodem opóźnienia naszego ślubu jest to, że mój ukochany cierpi na drobną infekcję, którą się zresztą od niego zaraziłam. Jestem pewna że przyjmiecie mojego chłopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami. On jest bardzo fajny i choć niespecjalnie wykształcony, ma jednak naprawdę duże ambicje.

Teraz kiedy już wszystko wiecie o moimi obecnym życiu, chciałam Wam powiedzieć że nie było żadnego pożaru w akademiku, nie miałam pęknięcia czaszki ani wstrząsu mózgu, nie byłam w szpitalu, nie jestem w ciąży, nie jestem zaręczona, niczym się nie zaraziłam, ani nawet nie mam chłopaka. Ale w tym semestrze dostanę dwóje z fizyki i trzy z dwoma minusami z chemii. Chciałabym więc, żebyście spojrzeli na te stopnie z odpowiedniej perspektywy.

Wasza ukochana córka

Zuzia

Brak komentarzy: