Bo jak inaczej można wyjaśnić, że nie jestem w stanie zrozumieć ludzi?
Nie rozumiem lokalnych gwiazdek forumowych, które z lukrowanej nienawiści próbują zrobić "wysoki poziom dyskusji".
Nie rozumiem lekarzy odmawiających wypisywania recept i farmaceutów, którzy nie mają życzenia sprzedawać leków, z receptą na które pacjent do apteki przychodzi.
Nie rozumiem ludzi, których głównym hobby jest wygłaszanie nieznaczących nic komentarzy na plotkarskich portalach.
Nie rozumiem misjonarzy, tłumaczących na ulicy matkom, że krzywdzą swoje dzieci dając/nie dając lizaków, karmiąc/nie karmiąc piersią, gotując zupki/dając gotowce ze słoiczków.
Nie rozumiem ludzi, sprzedających dzieciom alkohol i fajki.
Dzisiaj mam dość człowieka. Podaż przerosła popyt. Wartość spada na łeb na szyję.